Czytaj więcej o wydarzeniu
Program
Anton Bruckner
V Symfonia B-dur WAB 105
Dyrygent
Klaus Mäkelä
Wykonawcy
Royal Concertgebouw Orchestra
Piąta Antona Brucknera (1875–1876) to bodaj pierwsza instrumentalna symfonia tak gigantycznych rozmiarów (sam Bruckner tylko raz jeszcze, w Ósmej, postawi gmach równie monumentalny). Precedensu można upatrywać jedynie w Dziewiątej Beethovena (wokalno-instrumentalnej) – jej echa odzywają się w pierwszych taktach finału Piątej, gdzie rozbrzmiewają reminiscencje tematów części poprzednich. To jak spojrzenie wstecz (chciałoby się rzec – w dół): krótki oddech, zebranie sił przed rozpoczęciem ataku na niebotyczny szczyt wieńczący dzieło.
Po przepojonej duchem natury Trzeciej (1873) i Czwartej „Romantycznej” (1874) – Piąta przychodzi z innego, jakby przednowoczesnego świata. Próżno tu szukać owej tak typowej dla Brucknera „pramgły”, z której wyłaniają się tematy; nie ma też efektów malarskich, które wypełniały Czwartą. Otrzymujemy natomiast żelazną i surową konstrukcję o kunsztownych rozwiązaniach technicznych. Archaiczna polifonia przywołuje stary styl kościelny, oparty na idei proporcji formalnych rozumianych jako dźwięcząca analogia kosmicznej harmonii sfer. Jednoznacznie sakralny charakter ma chorał, który w finale Piątej wyrasta nad inne elementy symfonii, niczym postawiony na wysokim cokole monument. Nic dziwnego, że tradycja opatrzyła tę symfonię przydomkami Katolicka, Chorałowa czy Symfonia wiary.
Marcin Trzęsiok
Czas trwania koncertu: ok. 80 minut
Anton Bruckner
V Symfonia B-dur WAB 105
Dyrygent
Klaus Mäkelä
Wykonawcy
Royal Concertgebouw Orchestra
Piąta Antona Brucknera (1875–1876) to bodaj pierwsza instrumentalna symfonia tak gigantycznych rozmiarów (sam Bruckner tylko raz jeszcze, w Ósmej, postawi gmach równie monumentalny). Precedensu można upatrywać jedynie w Dziewiątej Beethovena (wokalno-instrumentalnej) – jej echa odzywają się w pierwszych taktach finału Piątej, gdzie rozbrzmiewają reminiscencje tematów części poprzednich. To jak spojrzenie wstecz (chciałoby się rzec – w dół): krótki oddech, zebranie sił przed rozpoczęciem ataku na niebotyczny szczyt wieńczący dzieło.
Po przepojonej duchem natury Trzeciej (1873) i Czwartej „Romantycznej” (1874) – Piąta przychodzi z innego, jakby przednowoczesnego świata. Próżno tu szukać owej tak typowej dla Brucknera „pramgły”, z której wyłaniają się tematy; nie ma też efektów malarskich, które wypełniały Czwartą. Otrzymujemy natomiast żelazną i surową konstrukcję o kunsztownych rozwiązaniach technicznych. Archaiczna polifonia przywołuje stary styl kościelny, oparty na idei proporcji formalnych rozumianych jako dźwięcząca analogia kosmicznej harmonii sfer. Jednoznacznie sakralny charakter ma chorał, który w finale Piątej wyrasta nad inne elementy symfonii, niczym postawiony na wysokim cokole monument. Nic dziwnego, że tradycja opatrzyła tę symfonię przydomkami Katolicka, Chorałowa czy Symfonia wiary.
Marcin Trzęsiok
Czas trwania koncertu: ok. 80 minut